
Bilety lotnicze to takie magiczne kawałki papieru, które przenoszą nie tylko w miejscu, ale też w czasie. Ten ostatni przerzucił mnie z deszczowej jesieni do upragnionego lata. Potrzebowałam oddechu, potrzebowałam zmiany, chociażby chwilowej.
Wylądowałam w otulonej słońcem Lizbonie, która wyglądała dokładnie tak samo, jak przed dwoma laty, kiedy spacerowałam po niej ostatni raz. Te same ciasne uliczki z unoszącym się przez cały dzień zapachem espresso i słodką wonią ciepłych ciasteczek. Ci sami uliczni sprzedawcy kasztanów. Niezmiennie krążące tu i ówdzie żółte tramwaje, które zawiozą Was do najbardziej malowniczych zakątków portugalskiej stolicy. I palmy! Wszędzie te palmy, na których widok, zawsze czuję, że krew w moich żyłach pulsuje szybciej, a uśmiech nie chce się odkleić od twarzy.
Ta przewidywalność i uporządkowany rytm miasta, mam wrażenie dyktowany przez kolejne filiżanki kawy, sprawiają, że jeśli już raz tutaj zawitacie, przy każdym powrocie poczujecie się jak w domu. Bo to ono jest dla Was, a nie Wy dla niego. I chociaż nie lubię spędzać wakacji w tym samym miejscu jest kilka takich zakątków, dla których warto złamać tę zasadę. Lizbona to jeden z nich.









ZDJĘCIA: Maciej
sukienka - F&F
buty - Adidas Originals
torba - prezent
manicure - wSPAniale
Bardzo mi się podobają tego typu stylizacje :)
OdpowiedzUsuńAle masz boskie usta!
OdpowiedzUsuńCudowny neon w Lizbonie!! Pięknie i wspaniałe miejsce
OdpowiedzUsuń♥
paznokcie !!!!:)
OdpowiedzUsuńcudowne zdjęcia...
OdpowiedzUsuńnie lubię bardzo sportowych butów i ich panowania wśród blogerek, ale Twoje mnie przekonują w 100% chyba przez te kolory i połączenie z bardzo prostą sukienką. Mega : )
OdpowiedzUsuńKochana te neonki w dodatkach tak bardzo Ci pasują!! <3
OdpowiedzUsuńPiękny makijaż ;-) Te buty, wow! Są świetne!
OdpowiedzUsuńPozdrawiam ;-)
pierwsze foto <3 kocham te zdjęcia !
OdpowiedzUsuńprzepiękne zdjęcia, wyglądasz świetnie!
OdpowiedzUsuńcześć,
OdpowiedzUsuńczy mogłabyś mi polecić najlepsze według Ciebie secondhandy w Warszawie? :D
tydzień temu przeprowadziłam się do Warszawy, a jestem podobnie jak Ty miłośniczką lumpexów.
Jak pięknie piszesz, aż chce się wyrwać szybko na lotnisko i lecieć do Lizbony. Dla mnie byłaby nowa, bo nigdy tam nie byłam.
OdpowiedzUsuńWyglądasz intrygująco - niby turystka w wygodnych butach, a tyle w Tobie magii i seksapilu...
Piękny klimat tych zdjęć! <3
OdpowiedzUsuńA do Lizbony z miłą chęcią bym zawitała :).