Siadam do laptopa. Zabieram się za pisanie posta. Zaczynam... że spodnie, że pastele, że wiosna, że pięknie, że szczęście. I nagle refleks w mojej głowie, gdzieś pomiędzy ciałem migdałowatym, a przysadką mózgową. Przypominam sobie wpis - ciekawy, inspirujący, śmieszny. Zresztą zazwyczaj takie to impresje się do mnie przyczepiają, gdy opuszczam bloga, co tu dużo mówić, najseksowniejszej mamy polskiej blogosfery vel Miss Ferreiry. I teraz właśnie to lśnienie pozytywnych emocji do mnie wraca. Ze zdwojoną siłą. Puszczam je dalej w obieg, może ktoś z Was, też się uśmiechnie...
PRACUJĘ z pasją.
JEM kompulsywnie i obsesyjnie, choć wersja dla świata brzmi "odżywiam się bardzo zdrowo, zero chipsów i coca-coli".
JEM kompulsywnie i obsesyjnie, choć wersja dla świata brzmi "odżywiam się bardzo zdrowo, zero chipsów i coca-coli".
PIJĘ codziennie koktajl z jabłka i pietruszki.
CZYTAM zawsze kilka książek w tym samym czasie. Nie, nie mieszają mi się wątki. I tak wiem, że to jest nienormalne.
MARZĘ o niemieszkaniu w wynajmowanym mieszkaniu.
PRZYGLĄDAM SIĘ swoim paznokciom i stwierdzam, że zdecydowanie przydałby im się manicure :)
SŁUCHAM nowego kawałka Lany del Rey. Nic nie poradzę, że mi się podoba.
MARNUJĘ czas na facebooku.
ŻYCZĘ SOBIE niezależności - zawsze i wszędzie.
CIESZĘ SIĘ, kiedy jestem z przyjaciółmi.
CIESZĘ SIĘ, kiedy jestem z przyjaciółmi.
CZEKAM z utęsknieniem na kolejną podróż. Może być tu.
UWIELBIAM pozytywne zmęczenie. Właśnie kupiłam karnet na siłkę i jestem z tego cholernie dumna!
MAM NADZIEJĘ, że nigdy nie będę musiała zdawać się na nadzieję.
DZIWIĘ SIĘ ludziom, którzy obgryzają paznokcie i palą papierosy.
POTRZEBUJĘ słońca - gdzie jesteś?
JESTEM multiskaningowa, co nie zawsze się dobrze kończy.
WIEM, że to ten jedyny.
MYŚLĘ, że ja też jestem tą jedyną.
ŚMIEJĘ SIĘ zazwyczaj wtedy, gdy nie wypada.
ŚMIEJĘ SIĘ zazwyczaj wtedy, gdy nie wypada.
CZUJĘ zapach konwalii, które stoją na moim parapecie. Uwielbiam go.
ZASTANAWIAM SIĘ, czy zabrać się za gotowanie spaghetti dziś, czy jutro?
LUBIĘ, kiedy wszystko mi się udaje.
NIE WIERZĘ, że marzenia się spełniają!
A Ty, co byś odpowiedział drogi Czytelniku? :)
PRACUJĘ nad słabościami.
JEM stosunkowo dużo. Uważam, że jedzenie to największa życiowa przyjemność, kiedy idę na wesele czy imprezę najbardziej cieszy mnie żarcie...
CZYTAM książki skąpane we krwi. Kryminały, a na nawet horrory. Pozdrawiam Nesbo, Lackbergi i Mankella!
MARZĘ o domu z małym ogródkiem.
PRZYGLĄDAM SIĘ kobietom. Jestem koneserką kobiecej urody, łapię się na tym, że w np. w autobusie gapię się na kogoś z rozdziawioną gębą.
SŁUCHAM męża, kiedy mówi, że idiotycznie wyglądam.
MARNUJĘ za dużo czasu bezmyślnie wertując internet.
ŻYCZĘ SOBIE więcej cierpliwości.
CIESZĘ SIĘ z niemal każdej bzdury – z porannej kawy i popołudniowej drożdżówki francuskiej z jabłkiem, wieczorów z mężem czipsami i serialem.
CZEKAM aż odrosną mi włosy. Poraził mnie grom głupoty, kiedy je ścięłam. Wbrew pozorom była to bardzo ważna życiowa lekcja.
UWIELBIAM wiosnę i lato. Jestem wtedy 100% szczęśliwszym człowiekiem.
MAM NADZIEJĘ, że w ciągu najbliższego roku dużo się zmieni.
DZIWIĘ SIĘ ludziom, którzy nie lubią serialu „Friends”, potrzebuję wręcz chwili żeby to przełknąć. Profilaktycznie wolę o to nie pytać.
POTRZEBUJĘ stosunkowo niewiele do życia.
JESTEM dumna ze swoich dzieci.
WIEM, że jestem nerwusem i że z boku wygląda to bardzo idiotycznie.
MYŚLĘ za dużo, za mało robię.
ŚMIEJĘ SIĘ z bardzo głupich żartów. Oto przykład.
CZUJĘ zakwasy w pośladkach (!).
ZASTANAWIAM SIĘ dlaczego ludzie bywają bezinteresownie nieżyczliwi. Doprawdy nigdy tego nie pojmę.
LUBIĘ nowego papieża.
NIE WIERZĘ politykom i prognozie pogody. - See more at: http://www.misscferreira.blogspot.com/#sthash.Mp8NRJIU.dpuf
JEM stosunkowo dużo. Uważam, że jedzenie to największa życiowa przyjemność, kiedy idę na wesele czy imprezę najbardziej cieszy mnie żarcie...
CZYTAM książki skąpane we krwi. Kryminały, a na nawet horrory. Pozdrawiam Nesbo, Lackbergi i Mankella!
MARZĘ o domu z małym ogródkiem.
PRZYGLĄDAM SIĘ kobietom. Jestem koneserką kobiecej urody, łapię się na tym, że w np. w autobusie gapię się na kogoś z rozdziawioną gębą.
SŁUCHAM męża, kiedy mówi, że idiotycznie wyglądam.
MARNUJĘ za dużo czasu bezmyślnie wertując internet.
ŻYCZĘ SOBIE więcej cierpliwości.
CIESZĘ SIĘ z niemal każdej bzdury – z porannej kawy i popołudniowej drożdżówki francuskiej z jabłkiem, wieczorów z mężem czipsami i serialem.
CZEKAM aż odrosną mi włosy. Poraził mnie grom głupoty, kiedy je ścięłam. Wbrew pozorom była to bardzo ważna życiowa lekcja.
UWIELBIAM wiosnę i lato. Jestem wtedy 100% szczęśliwszym człowiekiem.
MAM NADZIEJĘ, że w ciągu najbliższego roku dużo się zmieni.
DZIWIĘ SIĘ ludziom, którzy nie lubią serialu „Friends”, potrzebuję wręcz chwili żeby to przełknąć. Profilaktycznie wolę o to nie pytać.
POTRZEBUJĘ stosunkowo niewiele do życia.
JESTEM dumna ze swoich dzieci.
WIEM, że jestem nerwusem i że z boku wygląda to bardzo idiotycznie.
MYŚLĘ za dużo, za mało robię.
ŚMIEJĘ SIĘ z bardzo głupich żartów. Oto przykład.
CZUJĘ zakwasy w pośladkach (!).
ZASTANAWIAM SIĘ dlaczego ludzie bywają bezinteresownie nieżyczliwi. Doprawdy nigdy tego nie pojmę.
LUBIĘ nowego papieża.
NIE WIERZĘ politykom i prognozie pogody. - See more at: http://www.misscferreira.blogspot.com/#sthash.Mp8NRJIU.dpuf
PRACUJĘ nad słabościami.
JEM stosunkowo dużo. Uważam, że jedzenie to największa życiowa przyjemność, kiedy idę na wesele czy imprezę najbardziej cieszy mnie żarcie...
CZYTAM książki skąpane we krwi. Kryminały, a na nawet horrory. Pozdrawiam Nesbo, Lackbergi i Mankella!
MARZĘ o domu z małym ogródkiem.
PRZYGLĄDAM SIĘ kobietom. Jestem koneserką kobiecej urody, łapię się na tym, że w np. w autobusie gapię się na kogoś z rozdziawioną gębą.
SŁUCHAM męża, kiedy mówi, że idiotycznie wyglądam.
MARNUJĘ za dużo czasu bezmyślnie wertując internet.
ŻYCZĘ SOBIE więcej cierpliwości.
CIESZĘ SIĘ z niemal każdej bzdury – z porannej kawy i popołudniowej drożdżówki francuskiej z jabłkiem, wieczorów z mężem czipsami i serialem.
CZEKAM aż odrosną mi włosy. Poraził mnie grom głupoty, kiedy je ścięłam. Wbrew pozorom była to bardzo ważna życiowa lekcja.
UWIELBIAM wiosnę i lato. Jestem wtedy 100% szczęśliwszym człowiekiem.
MAM NADZIEJĘ, że w ciągu najbliższego roku dużo się zmieni.
DZIWIĘ SIĘ ludziom, którzy nie lubią serialu „Friends”, potrzebuję wręcz chwili żeby to przełknąć. Profilaktycznie wolę o to nie pytać.
POTRZEBUJĘ stosunkowo niewiele do życia.
JESTEM dumna ze swoich dzieci.
WIEM, że jestem nerwusem i że z boku wygląda to bardzo idiotycznie.
MYŚLĘ za dużo, za mało robię.
ŚMIEJĘ SIĘ z bardzo głupich żartów. Oto przykład.
CZUJĘ zakwasy w pośladkach (!).
ZASTANAWIAM SIĘ dlaczego ludzie bywają bezinteresownie nieżyczliwi. Doprawdy nigdy tego nie pojmę.
LUBIĘ nowego papieża.
NIE WIERZĘ politykom i prognozie pogody. - See more at: http://www.misscferreira.blogspot.com/#sthash.Mp8NRJIU.dpuf
JEM stosunkowo dużo. Uważam, że jedzenie to największa życiowa przyjemność, kiedy idę na wesele czy imprezę najbardziej cieszy mnie żarcie...
CZYTAM książki skąpane we krwi. Kryminały, a na nawet horrory. Pozdrawiam Nesbo, Lackbergi i Mankella!
MARZĘ o domu z małym ogródkiem.
PRZYGLĄDAM SIĘ kobietom. Jestem koneserką kobiecej urody, łapię się na tym, że w np. w autobusie gapię się na kogoś z rozdziawioną gębą.
SŁUCHAM męża, kiedy mówi, że idiotycznie wyglądam.
MARNUJĘ za dużo czasu bezmyślnie wertując internet.
ŻYCZĘ SOBIE więcej cierpliwości.
CIESZĘ SIĘ z niemal każdej bzdury – z porannej kawy i popołudniowej drożdżówki francuskiej z jabłkiem, wieczorów z mężem czipsami i serialem.
CZEKAM aż odrosną mi włosy. Poraził mnie grom głupoty, kiedy je ścięłam. Wbrew pozorom była to bardzo ważna życiowa lekcja.
UWIELBIAM wiosnę i lato. Jestem wtedy 100% szczęśliwszym człowiekiem.
MAM NADZIEJĘ, że w ciągu najbliższego roku dużo się zmieni.
DZIWIĘ SIĘ ludziom, którzy nie lubią serialu „Friends”, potrzebuję wręcz chwili żeby to przełknąć. Profilaktycznie wolę o to nie pytać.
POTRZEBUJĘ stosunkowo niewiele do życia.
JESTEM dumna ze swoich dzieci.
WIEM, że jestem nerwusem i że z boku wygląda to bardzo idiotycznie.
MYŚLĘ za dużo, za mało robię.
ŚMIEJĘ SIĘ z bardzo głupich żartów. Oto przykład.
CZUJĘ zakwasy w pośladkach (!).
ZASTANAWIAM SIĘ dlaczego ludzie bywają bezinteresownie nieżyczliwi. Doprawdy nigdy tego nie pojmę.
LUBIĘ nowego papieża.
NIE WIERZĘ politykom i prognozie pogody. - See more at: http://www.misscferreira.blogspot.com/#sthash.Mp8NRJIU.dpuf

ZDJĘCIA: Maciej
OBRÓBKA: Kokorino
bluza - Szychulska || spodnie - "z drugiej ręki" (Marc O'Polo) || szpilki - Bershka || kurtka - Vintage Shop (NY) || okulary - Solano
PRACUJĘ nad słabościami.
JEM stosunkowo dużo. Uważam, że jedzenie to największa życiowa przyjemność, kiedy idę na wesele czy imprezę najbardziej cieszy mnie żarcie...
CZYTAM książki skąpane we krwi. Kryminały, a na nawet horrory. Pozdrawiam Nesbo, Lackbergi i Mankella!
MARZĘ o domu z małym ogródkiem.
PRZYGLĄDAM SIĘ kobietom. Jestem koneserką kobiecej urody, łapię się na tym, że w np. w autobusie gapię się na kogoś z rozdziawioną gębą.
SŁUCHAM męża, kiedy mówi, że idiotycznie wyglądam.
MARNUJĘ za dużo czasu bezmyślnie wertując internet.
ŻYCZĘ SOBIE więcej cierpliwości.
CIESZĘ SIĘ z niemal każdej bzdury – z porannej kawy i popołudniowej drożdżówki francuskiej z jabłkiem, wieczorów z mężem czipsami i serialem.
CZEKAM aż odrosną mi włosy. Poraził mnie grom głupoty, kiedy je ścięłam. Wbrew pozorom była to bardzo ważna życiowa lekcja.
UWIELBIAM wiosnę i lato. Jestem wtedy 100% szczęśliwszym człowiekiem.
MAM NADZIEJĘ, że w ciągu najbliższego roku dużo się zmieni.
DZIWIĘ SIĘ ludziom, którzy nie lubią serialu „Friends”, potrzebuję wręcz chwili żeby to przełknąć. Profilaktycznie wolę o to nie pytać.
POTRZEBUJĘ stosunkowo niewiele do życia.
JESTEM dumna ze swoich dzieci.
WIEM, że jestem nerwusem i że z boku wygląda to bardzo idiotycznie.
MYŚLĘ za dużo, za mało robię.
ŚMIEJĘ SIĘ z bardzo głupich żartów. Oto przykład.
CZUJĘ zakwasy w pośladkach (!).
ZASTANAWIAM SIĘ dlaczego ludzie bywają bezinteresownie nieżyczliwi. Doprawdy nigdy tego nie pojmę.
LUBIĘ nowego papieża.
NIE WIERZĘ politykom i prognozie pogody. - See more at: http://www.misscferreira.blogspot.com/#sthash.Mp8NRJIU.dpuf
JEM stosunkowo dużo. Uważam, że jedzenie to największa życiowa przyjemność, kiedy idę na wesele czy imprezę najbardziej cieszy mnie żarcie...
CZYTAM książki skąpane we krwi. Kryminały, a na nawet horrory. Pozdrawiam Nesbo, Lackbergi i Mankella!
MARZĘ o domu z małym ogródkiem.
PRZYGLĄDAM SIĘ kobietom. Jestem koneserką kobiecej urody, łapię się na tym, że w np. w autobusie gapię się na kogoś z rozdziawioną gębą.
SŁUCHAM męża, kiedy mówi, że idiotycznie wyglądam.
MARNUJĘ za dużo czasu bezmyślnie wertując internet.
ŻYCZĘ SOBIE więcej cierpliwości.
CIESZĘ SIĘ z niemal każdej bzdury – z porannej kawy i popołudniowej drożdżówki francuskiej z jabłkiem, wieczorów z mężem czipsami i serialem.
CZEKAM aż odrosną mi włosy. Poraził mnie grom głupoty, kiedy je ścięłam. Wbrew pozorom była to bardzo ważna życiowa lekcja.
UWIELBIAM wiosnę i lato. Jestem wtedy 100% szczęśliwszym człowiekiem.
MAM NADZIEJĘ, że w ciągu najbliższego roku dużo się zmieni.
DZIWIĘ SIĘ ludziom, którzy nie lubią serialu „Friends”, potrzebuję wręcz chwili żeby to przełknąć. Profilaktycznie wolę o to nie pytać.
POTRZEBUJĘ stosunkowo niewiele do życia.
JESTEM dumna ze swoich dzieci.
WIEM, że jestem nerwusem i że z boku wygląda to bardzo idiotycznie.
MYŚLĘ za dużo, za mało robię.
ŚMIEJĘ SIĘ z bardzo głupich żartów. Oto przykład.
CZUJĘ zakwasy w pośladkach (!).
ZASTANAWIAM SIĘ dlaczego ludzie bywają bezinteresownie nieżyczliwi. Doprawdy nigdy tego nie pojmę.
LUBIĘ nowego papieża.
NIE WIERZĘ politykom i prognozie pogody. - See more at: http://www.misscferreira.blogspot.com/#sthash.Mp8NRJIU.dpuf
śliczny kolor spodni i rewelacyjne buty:)
OdpowiedzUsuńPięknie wyglądasz, zgrabniutka kobietko! :) Świetna stylizacja!
OdpowiedzUsuńIDEALNA w każdym calu <3
OdpowiedzUsuńŚwietnie wyglądasz! I lubię czytać Twoje wpisy... :*
OdpowiedzUsuńmultiskaningowa?? co to znaczy? Martyna
OdpowiedzUsuńspolszczenie z angielskiego, ale chodzi w gruncie rzeczy o wielozadaniowość ;)
UsuńAle Ci włosy urosły :D Te szpilki i limonkowe spodnie to genialne połączenie.
OdpowiedzUsuńDo jutra :*
nie mogę się doczekać!
Usuńwyglądasz rewelacyjnie!
OdpowiedzUsuńButy fantastyczne!
OdpowiedzUsuńGenialne włosy! <3
OdpowiedzUsuńjesteś przepiękna, dziewczyno :O
OdpowiedzUsuńcudowny blog, będę zaglądała częściej :)
może wspólna obserwacja? :) ja już:3
http://smokeweeedeveryday.blogspot.com/
żalisz się, że mało piszesz...
OdpowiedzUsuńno ale jak już napiszesz to czyta się to tak fajnie jak u najseksowniejszej mamy blogosfery!
UWIELBIAM <3
Dziękuję!!! #wenawraca :D + to przez te Twoje RAWy
Usuńciałem migdałowatym, nie migdałowym... A set bardzo udany, zazdroszczę taaakich długich nóg ;)
OdpowiedzUsuńChudzina! :)
OdpowiedzUsuńO mamo! Dziękuję Ci Piękna <3 <3 Och jak mi miło!
OdpowiedzUsuń<3 moja Ty inspiracjo :D
UsuńJaki lekki świeży zestaw! bardzo mi się podoba :)
OdpowiedzUsuńDla wszystkich Lumpexoholiczek- https://www.facebook.com/za.parawanem.odolanow
OdpowiedzUsuńświetna stylizacja <3 a wpis czyta się z przyjemnością !! :)
OdpowiedzUsuńa ja Cię bardzo lubie mimo ze się nie znamy - tak po prostu
OdpowiedzUsuńmiło mi, że sprawiam wrażenie... miłej (?) ;)
Usuńszpilki z tymi spodniami prezentują się genialnie!
OdpowiedzUsuńsama nie wiem co ja bym odpowiedziała, i tym samym zastanawiam się czy ten wspaniały pomysł mogę podkraść i wykorzystać w najbliższym poście :) świetne te metaliczne szpilki. co do spodni to wyglądają świetnie ale nie potrafię się do nich przekonać aby ubrać je na siebie. chodzi mi tutaj raczej o długość 3/4. prosiłabym o pomoc, zajrzyj do mnie i poklikaj w banery sheinside lub firmoo :) wyświetlają się na stronie głównej. pozostacsoba.blogspot.com
OdpowiedzUsuńWydajesz się być wysoką. Ile masz wzrostu? Cudne zdjęcia ;)
OdpowiedzUsuń175 cm
Usuń